Dariusz Snarski po gali „Chorten Boxing Show III”

Dariusz Snarski po gali „Chorten Boxing Show III” O nietypowym – jak dotąd – miejscu rozegrania gali: – Nie ukrywam, że boks na Rynku Kościuszki był prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Jestem bardzo zadowolony. Bardzo możliwe, że w przyszłości zrobimy to po raz kolejny. Powodów ku temu nie brakuje. Frekwencja dopisała, dziękuję za przybycie kibicom. Chciałbym również bardzo podziękować prezydentowi miasta Białegostoku, panu Tadeuszowi Truskolaskiemu oraz wszystkim sponsorom sobotniej imprezy. Wspólnymi siłami zrobiliśmy coś wielkiego! Otrzymujemy obecnie wiele pochwał, gratulacji, podziękowań – to bardzo miłe i motywujące do dalszego działania na polu promocji pięściarstwa w regionie. O Michale Syrowatce: – Michał może nie zachwycił, ale styl dobrze przygotowanego rywala nie był wygodny. Wygrana jednak nie budzi wątpliwości, werdykt był sprawiedliwy – „Syrek” zadał więcej czystych ciosów. Michał potrzebuje regularnych walk – wtedy wskoczy na właściwy, stabilny poziom. O kontrowersyjnej porażce Piotra Gudela: – Jedni mówią, że wygrał, natomiast sędziowie stwierdzili, że przegrał, choć wyniki na kartach punktowych były bardzo dziwne. Obejrzę na spokojnie powtórkę i wtedy wyrobię sobie opinię. W czasie zmagań „Gudelka” przygotowywałem po prostu w szatni Michała Syrowatkę. Wiem, że Piotrek miał rywala na deskach, czyli jedną z rund wygrał 10:8, jeszcze jedną rundę na pewno wygrał, tak więc w pierwszym odczuciu co najmniej remis to minimum na kartach punktowych. O Timurze Kuzakhmedovie: – Przez kilka tygodni Timur trenował ze mną, w Białymstoku. Ma pretensje do siebie, twierdzi, że ta walka mu nie wyszła, ale gdy obejrzy powtórkę to zmieni zdanie, ponieważ walczył dokładnie tak jak zakładaliśmy w planie taktycznym. Zresztą za ten występ zebrał zasłużone pochwały od dziennikarzy i kibiców. Chciałbym także wyróżnić innego młodego zawodowca z naszej grupy, a mianowicie Bartka Głowackiego. Bardzo mnie zaskoczył swoją dobrą dyspozycja i przyzwoitym poziomem. Bartek pokazał, że możemy mieć z niego w przyszłości kawał pięściarza, jeżeli bedzie trenował zgodnie z założeniami. O kontuzji Przemka Gorgonia: – Pechowy i bardzo bolesny uraz: zerwanie bicepsa, konieczna będzie operacja i dość długa przerwa.